„Mam coś do załatwienia, a potem wrócę. Edward".

  • Amina

„Mam coś do załatwienia, a potem wrócę. Edward".

15 May 2022 by Amina

Edward. A więc tak ma na imię. Powtórzyła je kilka razy, aż stało się znajome, a potem bliskie. Przesunęła czubkami palców po literach jego imienia nakreślonych zamaszystym pismem, odzwierciedlającym silną osobowość. Próbowała przeanalizować własne uczucia, ale okazały się zbyt złożone. Trzymaj się faktów, ostrzegła sama siebie. W przeciwieństwie do uczuć i pragnień, fakty dawały się poukładać w konkretnym porządku. Tego ranka przeżyła szok, budząc się w pełni ubrana w wielkim łożu w sypialni, doskonale świadoma, kto ją tam przeniósł. Czemu to zrobił? Potrząsnęła głową, odsuwając od siebie niemądre podszepty nadziei i, żeby już całkiem zdystansować się od niechcianych myśli, wyjęła z lodówki jogurt i misę ze świeżymi owocami. Niebo za oknem było błękitne, a pokusa zjedzenia śniadania na tarasie zbyt silna, by się jej oprzeć. Powietrze pachniało lekko kadzidłem i solą. W dole widziała hotele, a za nimi przystań i plażę. Tu, na górze, miała zarówno swobodę obserwacji, jak i komfort pozostawania niewidzianą. Jej skóra po długiej, angielskiej zimie łaknęła słońca i gdyby Bella czuła się swobodnie, z pewnością uległaby pokusie zrzucenia łaszków i pławienia się w cudownym cieple. Niestety, jednak nie była u siebie, a ostatnią rzeczą, której sobie życzyła, było przyłapanie na opalaniu się nago. Ponieważ przyjechała do Zuranu w interesach i nie zamierzała zostać dłużej niż kilka dni, nie wzięła kostiumu. A teraz jeszcze bardziej potrzebowała czystych koszulek i bielizny. Otworzyła kubeczek z jogurtem i zanurzyła w nim łyżeczkę. Przed sobą ułożyła książkę o Zuranie, wcześniej przyniesioną z gabinetu. W godzinę później wciąż jeszcze czytała. Historia kraju założonego na pustyni przez ród, który nim rządził do dziś, pochłonęła ją całkowicie. Zamierzeniem obecnego władcy było, jak się wydawało, zmienienie Zuranu w ziemski raj w starym stylu, otwarty dla gości z różnych kultur. Do czasu, kiedy dochody z ropy naftowej zmniejszą się znacząco, Zuran będzie ulubionym krajem na wakacyjne wycieczki miłośników różnych sportów. W książce cytowano wywiad, w którym władca przyznał, że celowo podejmuje ryzyko inwestowania tak olbrzymich sum w maleńki kraj. Jako analityk finansowy Bella mogła sobie łatwo wyobrazić, jakie szkody mógł przynieść temu planowi skandal związany z podwójnym sprzedawaniem posiadłości zagranicznym klientom. Jeden z rozdziałów książki poświęcono opisowi lokalnych obyczajów i różnic pomiędzy mentalnością Wschodu i Zachodu. Bella zmarszczyła brwi, czytając, że na Bliskim Wschodzie wręczanie i przyjmowanie prezentów w celu ułatwienia negocjacji jest akceptowaną normą, podczas gdy kultura Zachodu uznaje to za szkodliwe łapownictwo. Autor książki radził zachodnim biznesmenom, by chcąc uniknąć dwuznacznych sytuacji, korzystali z porad kompetentnych miejscowych doradców. Edwardowi byłoby więc znacznie łatwiej niż jej wręczyć łapówkę dla uzyskania dowodu własności apartamentu. Zresztą nie miała pieniędzy ani kontaktów, on najprawdopodobniej dysponował i jednym, i drugim. Już chciała zamknąć książkę, kiedy zauważyła rozdział zatytułowany „Ukryta Dolina", co pobudziło jej ciekawość. Ukryta Dolina była niegdyś miejscem o ogromnym znaczeniu strategicznym, z którego strzeżono i kontrolowano szlak wielbłądzi prowadzący z Żurami do krain leżących w głębi pustyni. Zgodnie z legendą, Dolina została podarowana przez sułtana synowi ulubionej konkubiny, który ją ufortyfikował i zbudował wspaniały pałac za pieniądze wpłacane przez podróżnych za przejazd i wodę w oazach. Te ostatnie miała zaopatrywać w wodę bystra podziemna rzeka, płynąca tak głęboko pod warstwą piasku, że nikt nigdy nie zdołał jej odnaleźć. To właśnie dzięki tej rzece mogły istnieć i zakwitać legendarne wiszące ogrody Mjenat, dopóki nie zniszczyła ich straszliwa burza piaskowa. Badania prowadzone obecnie w Dolinie wydawały się wskazywać, że ogrody istniały rzeczywiście, zasilane podziemnym strumieniem, którego źródło nie zostało jeszcze odnalezione. Zdjęcia satelitarne pokazują wyraźnie dawne łożyska rzek na pustyni, które być może wciąż toczą swoje wody głęboko pod powierzchnią. Obecnym właścicielem tego unikalnego miejsca jest krewny rodziny królewskiej Zuranu i książę na mocy własnego pochodzenia, który poświęca swój czas i majątek na odkrycie prawdy o dawnych dziejach swojego dziedzictwa. Historia zafascynowała Bellę - od najdawniejszych dziejów do chwili obecnej. Zapragnęła dowiedzieć się więcej o niezwykłej Dolinie i jej władcy. Zwłaszcza skąpe informacje o nim pobudziły jej ciekawość. Nowoczesny mężczyzna i dawna legenda? Ciekawe, jak godzi te, wydawałby się, przeciwstawne zainteresowania. To, co o nim przeczytała, zaintrygowało ją, chociaż nie tak bardzo, jak niebezpieczna i charyzmatyczna osobowość Edwarda. Odłożyła książkę, wciąż otwartą na rozdziale o Ukrytej Dolinie i odchyliła się na oparcie fotela, zamykając oczy. Tak właśnie znalazł ją Edward, który wrócił kilkanaście minut później. Ten poranek nie był dla niego udany. Najpierw w pałacu spotkał się z władcą i szefem policji. Ten ostatni zawiadomił ich obu, że dzięki współpracy Edwarda najprawdopodobniej odkryto tożsamość polityka pracującego dla gangu. Niestety sytuacja była dużo bardziej skomplikowana, niż się wydawało na początku. Edward natychmiast spytał o powód. - Najpewniej mężczyzną pracującym dla Ara Volturi jest Mike bin al Javir Jak z pewnością wiesz, jest on spokrewniony ze zdrajcą, księciem Alecem, autorem szczęśliwie udaremnionego spisku na twoje życie. - To bardzo poważne oskarżenie. Kiedy książę Alec i jego bliscy zostali wydaleni z Zuranu, kilkoro członków jego rodziny odcięło się od niego i błagało mnie o łaskę. Był wśród nich ojciec Mika - powiedział władca. - A teraz Mike chce odpłacić za twoją dobroć - skwitował krótko Edward. - Zdołaliśmy ustalić, że ten młody człowiek już od dawna przysparza wstydu swoim bliskim. Za złe zachowanie i brak postępów w nauce został relegowany z uniwersytetu i tylko dzięki koneksjom rodziny dostał odpowiedzialną pracę. W opinii swojego zwierzchnika jest nadwrażliwy i konfliktowy. Podobno jednak w ostatnich miesiącach zaczął się zachowywać bardziej powściągliwie i okazywać większe zainteresowanie pracą. - Prawdopodobnie dlatego, że bierze pieniądze od Ara - odparł Edward. - Dopóki nie mamy w ręku dowodów, nie możemy nic zrobić - kontynuował szef policji - ale będziemy uważnie obserwować każde jego posunięcie. W ciągu dwudziestu czterech godzin powinniśmy zyskać dowód jego zdrady. Wtedy go zaaresztujemy. Zanim jednak do tego dojdzie i zanim rozprawimy się z Arem Volturim i jego ludźmi, chciałbym prosić Waszą Wysokość – skłonił głowę przed Edwardem - o dalszą pomoc. To już nie potrwa długo. - Informuj mnie o wszystkim - polecił mu jeszcze Edward, zanim wyszedł. - Chcę być na bieżąco. Kiedy zaczynali tę akcję, prośba szefa policji nie ciążyła Edwardowi tak bardzo, teraz jednak nurtowało go wiele myśli. I wcale nie chodziło tylko o Bellę. Bella nie słyszała jego kroków, toteż kiedy się pojawił, zareagowała rumieńcem i gwałtownym biciem serca. Nie mogła uciec, bo Edward stał na drodze do drzwi, ale nie zamierzała zrezygnować. Wstała szybko i chciała przemknąć obok niego. Jednak Edward, zamiast usunąć się z drogi, wyciągnął dłoń i zatrzymał ją, chwytając za ramię. Uścisk, początkowo mocny, zelżał po chwili. Teraz właściwie gładził jej ramię, jakby chciał rozmasować miejsce, które przytrzymał zbyt mocno. - Puść mnie - zażądała ostrzej, niż miała zamiar. Jego dotyk budził w niej tęsknotę i chęć poddania się, zupełnie jak tamtej pierwszej nocy. Na tę myśl zarumieniła się jeszcze mocniej. - Dlaczego? Pożerasz mnie wzrokiem. - Wcale nie! - zaprzeczyła gorąco. Spróbowała się wyrwać, ale unieruchomił ją pocałunkiem i zmusił, by zaprzestała walki. Co to było? Dlaczego? Jej myśli pomknęły w przestrzeń, zbyt szybko, by mogła nad nimi zapanować. Czuła szum krwi w uszach, upuszczona książka stuknęła o podłogę. Edward puścił ją nagle. - Czemu to zrobiłeś? Skrzywił się, słysząc ton bólu w jej głosie. Nie była profesjonalną prostytutką, zgoda, ale nie była też ofiarą, za jaką chciała teraz uchodzić i oboje zdawali sobie z tego sprawę. - Czemu? - powtórzył szyderczo. - Bo mi pozwoliłaś. - Tak mówi każdy mężczyzna, który wymusił na kobiecie coś, czego nie chciała – odpowiedziała z goryczą. - Ale jeżeli uważasz, że molestowaniem zdołasz mnie zmusić do opuszczenia apartamentu, marnujesz czas. Edward zmarszczył brwi. - Co za bzdury! A jeżeli nie, to dlaczego tak mi się przyglądałaś? - Ja? Wcale nie - zaprzeczyła, ale zdradziecki rumieniec nie pozwolił jej ukryć prawdy. - Kłamiesz. Chciałaś zobaczyć, czy jestem podniecony. - A byłeś? - Nie mogła uwierzyć, że to powiedziała. Obronnym gestem uniosła dłoń do czoła. Spojrzał na nią ostro, przekonany, że żartuje. Ale wyraz jej twarzy zdradził mu, że wcale nie żartowała. - Nie mam czasu na głupstwa – odpowiedział kategorycznie. To była prawda. Ale nie dało się ukryć, że myślał o niej coraz śmielej i nie potrafił się od tego powstrzymać. RODZIAŁ SIÓDMY Bella spędziła także i następną noc w ogromnym łożu, budząc się co chwila w obawie, że nie jest sama, jednocześnie skrycie o tym marząc. Edward pociągał ją fizycznie i psychicznie, jak żaden inny mężczyzna, a walka z tym uczuciem była ciągłą huśtawką myśli i nastrojów. Nawet kiedy zamykała oczy i próbowała zasnąć, nie mogła się od niego uwolnić, bo podświadomość zaraz podsuwała jej erotyczne wyobrażenia ich dwojga splecionych w czułym uścisku. Nie mogła zrozumieć, czemu go tak bardzo pożąda i nie potrafiła się z tym pogodzić. Była go bardzo ciekawa. Kim był? Jak dorastał? Jak żył? Co czuł i myślał? O czym śnił? Czy miewał koszmary? Pragnęła go nie tylko fizycznie. To było... nie, nie miłość, zaprzeczała w panice. To nie mogła być miłość. Przynajmniej nie taka, jaką sobie zawsze

Posted in: Bez kategorii Tagged: bob fryzury, krótkie fryzury damskie asymetria, olej kokosowy na suche włosy,

Najczęściej czytane:

pod-kusiło, by podjąć się opieki nad

sześcioletnimi bliźniakami? W dodatku przez całe lato. Odpowiedź jest jedna: chyba zupełnie ... [Read more...]

Ale to jeszcze nic takiego. Twój wujek Stefano, gdy był

mały, zrobił coś znacznie gorszego. R S Arturo szeroko otworzył oczy, a mały Paolo zaczął chichotać. ... [Read more...]

- Dlaczego tak w siebie wątpisz? - Przeszywał ją wzrokiem.

- Czy... czy nie możesz mieć dzieci? Dlatego jesteś taka wrażliwa... - Nie, nie dlatego. Nie wiem, czy mogę mieć dzieci. Tego ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 wlserwis.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste