Zawsze dopadnie cię coś niespodziewanego, nie?

  • Amina

Zawsze dopadnie cię coś niespodziewanego, nie?

10 August 2022 by Amina

Flic obserwowała go przez chwilę. Skrzywił się i zacisnął usta, jakby coś go zabolało. - Co ci jest? Skrzywił się znowu. - Johnie, co się dzieje? - Nic. - Szukał czegoś w kurtce. - Twój spray? Flic wiedziała - jak wszyscy w domu - że John ma słabe serce i czasem, zwykle kiedy myślał, że nikt nie widzi, aplikował sobie jakieś lekarstwo w aerozolu. - W kieszeni. - Nie przestawał szukać. - A niech to piorun... - Daj, pomogę ci. - Nie trzeba. - Ale wciąż grzebał po kieszeniach kurtki. - John, pozwól... - Szybkim ruchem wsunęła mu dłoń za pazuchę, znalazła kieszeń, a w niej aerozol. Podała mu spray i uważnie patrzyła, jak go stosuje. - W porządku? Skinął głową i zamknął na moment oczy. - Już dobrze. Dziękuję, Flic. - Nie ma za co. - Moje ręce... Chyba nie mogę... - To szok. Ja też to mam. - Ty? Wydajesz się całkiem spokojna. - Skąd, ani trochę. Nagle przypomniała sobie o kamerach na peronie. I o dziwnym wyrazie w oczach Johna. Sylwia była u siebie, kiedy Flic zadzwoniła do niej ze szpitala. - Możesz przyjechać? - pytała, płacząc. - Proszę cię, Groosi... - Oczywiście, już jadę. Matthew tam jest? - Pojechał do pracy. - Spróbuję go złapać. - Po prostu przyjedź - błagała Flic. - Potrzebuję cię, Groosi. Dwa wypadki drogowe i jedno przedawkowanie narkotyków wystarczyły, by Flic z Johnem musieli w nieskończoność siedzieć w poczekalni ambulatorium. Kiedy wreszcie przyjechała Sylwia, starego 250 Johna jeszcze badano. - Moje biedactwo. Co za straszna tragedia! Przez parę sekund w ramionach babki Flic znów się poczuła bezpiecznie, niemal zwyczajnie. Potem z gabinetu wyszedł stary John i Sylwia skierowała się do niego. Flic cierpiała nieludzkie męki, obserwując ich razem, lecz nie słysząc ani słowa z rozmowy. Nagle oboje odwrócili się do niej i wtedy dziewczyna, której nigdy nawet nie zakręciło się w głowie, pomyślała, że zaraz zemdleje. - Co za koszmar przeżyliście! - powiedziała Sylwia do wnuczki. - Tak, to było okropne. Biedna, biedna Izabela! - Nie mogę nawet o tym myśleć... Ale co robiłyście na tym peronie? Dokąd chciałyście jechać? - Na zakupy. - Flic milczała przez chwilę. - Izabela chciała kupić buty. - Dobrze, ale dlaczego z tobą? Flic znów zaczęła płakać. - Już, już kochanie. - Sylwia objęła ją ramieniem. - W porządku, nie myśl już o tym. Johnowi powiedzieli, że może jechać do domu, więc zaraz was zawiozę, a potem wezwę doktora Lucasa, żeby was oboje obejrzał.

Posted in: Bez kategorii Tagged: m jak miłość koroniewska, bożena aktorka, krótkie fryzury damskie asymetria,

Najczęściej czytane:

napłynęła mu do twarzy. Od roku żył w przekonaniu, że Mowery

nie żyje. – Dokąd wrócił? – Do Waszyngtonu. ... [Read more...]

R S

Chłopczyk zastanowił się. - Nie pamiętani - odparł. - Chyba doszliśmy do fontanny i zapomniałem. Mogę włożyć piżamę w żabki? ... [Read more...]

Dziękczynienia. Przy okazji chciała dopracować szczegóły wycieczki

do Kostaryki, którą zamierzała włączyć do zimowej oferty. Była to długa i żmudna praca, wymagająca wielu obliczeń i sprawdzenia wszystkich szczegółów dotyczących transportu, ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 wlserwis.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste