zasadach.

  • Amina

zasadach.

18 April 2021 by Amina

- Gdyby miała zasady, nie zaszłaby w ciążę. Maggie zacisnęła dłonie, usiłując powściągnąć wściekłość. - Mężczyźni! Tacy właśnie jesteście. Kłamcy i tchórze. Przyrzekacie dziewczynie gwiazdkę z nieba, żeby tylko zaciągnąć ją do łóżka. A kiedy zachodzi w ciążę, 73 podwijacie ogon i już was nie ma. To przecież jej wina, że zaszła w ciążę. Niech się teraz martwi. Ash zaniknął karton gwałtownym gestem. - Ja nigdy nie okłamałem żadnej kobiety, żeby zaciągnąć ją do łóżka, i nigdy żadna ze mną nie zaszła w ciążę. - Gdyby akurat zaszła, byłoby lepiej dla niej i dla dziecka, żebyś podwinął ogon i pomaszerował w siną dał. - Niby dlaczego? - Bo lepiej, żeby dziecko nie znało w ogóle ojca, niż miało niezdolnego do miłości i troski. - Kto powiedział, że nie potrafiłbym zatroszczyć się o własne dziecko? Maggie wskazała głową śpiącą Laurę. - Ona nie jest moim dzieckiem. - Nie. Jest twoją siostrą. - Przyrodnią. - I to nie pozwala ci jej kochać i zatroszczyć się o jej los? - Właśnie robię co w mojej mocy, żeby odnaleźć krewnych Star i zapewnić dzieciakowi dom. - Robisz co w twojej mocy, żeby pozbyć się dzieciaka. Pomyślałeś, co będzie, jeśli nie znajdziesz żadnych krewnych? Ash otworzył usta, szybko je zamknął i przysunął sobie następny karton. Nie znalazłszy w nim nic poza ubraniami i butami, podniósł się z podłogi. - Strata czasu - mruknął i wyszedł z domu, trzaskając drzwiami. 74 I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o okazywanie sympatii i zrozumienia, pomyślała Maggie ponuro. Maggie omiotła raz jeszcze spojrzeniem pokój dziecinny. Była naprawdę dumna ze swojego dzieła. Długo się zastanawiała, w końcu doszła do wniosku, że im bardziej niepostrzeżenie Laura będzie się adaptować w domu Tannerów, tym lepiej. Tak postanowiwszy, wybrała zamiast rewolucji drogę drobnych transformacji: przesunęła jeden mebel czy dwa, czyniąc miejsce na kołyskę, i wstawiła nowy stół. Zdjęła z okien ciężkie zasłony, ale zostawiła firanki. Pokój natychmiast się rozjaśnił, wypełnił słońcem. Już samo to przemieniło go w miejsce doskonałe dla małego dziecka. Zmęczona, ale zadowolona z osiągniętych efektów, podeszła do kołyski i wzięła małą na ręce. - Co myślisz o nowym gniazdku, skarbie? - Odwróciła Laurę tak, by mogła docenić swoje mieszkanie.

Posted in: Bez kategorii Tagged: piosenka maryli rodowicz, sposób na komary w ogrodzie, m jak miłość koroniewska,

Najczęściej czytane:

I czemu igra z jego umysłem?

Stanął na czerwonym świetle i wpadł w zadumę. Nad jego głową kłębiły się ciemne chmury, w nozdrza uderzał zapach rzeki Missisipi. Przypomniał sobie Jennifer na skraju lasu. Tak blisko domu – jego i Olivii. A teraz te ... [Read more...]

159

nim zabłyśnie ranna mgła. - Nie! - Wyprostowała się nagle, ręcznik opadł na podłogę. To tylko makabryczny dowcip. Trzęsąc się, próbowała wstać. Nie mogła. Wydawało jej się, że w pokoju pociemniało, przypomniała sobie krew rozmazaną po ścianach... odciski dłoni na futrynie. Plamy na firankach. Lepką kałużę na podłodze. Serca jej łomotało. Waliło jak szalone. W życiu najpiękniejsza bajka musi mieć swój kres. Nie ma szczęścia i radości bez tęsknoty i bez łez. Po policzkach popłynęły jej łzy. W ciemności znów usłyszała słabiutki szept swojej córeczki. - Mamusiu? Mamusiu? Gdzie jesteś? Rozdział 25 Na biurku Reeda wyrosła sterta nieprzeczytanych papierów zawierających dyrektywy i wytyczne szefostwa zwieńczona kubkiem zimnej, zgęstniałej kawy. Reed studiował listę podejrzanych o zabójstwo Josha Bandeaux. Zabójstwo. Z pewnością zabójstwo. Lista była długa. Przeglądał jeszcze raz nazwiska. Wszyscy Montgomery i Biscayne’owie, Naomi Crisman, Maude Havenbrooke Bandeaux Springer, Gil Havenbrooke, Lucille Vasquez, Flynn Donahue, klienci Bandeaux, jego były partner w interesach Al Fitzgerald, przyjaciółka Morrisette Millie Torme... Niemal pół pieprzonego miasta. Jednak większość z nich miała wiarygodne alibi. Jego ludzie pracowali po dwadzieścia cztery godziny na dobę, dokładnie wszystko sprawdzając. Udało mu się zawęzić grono podejrzanych do najbliższych przyjaciół Bandeaux i oczywiście całej rodziny Montgomerych. Odpadła nawet Millie Torme; nie wyraziła co prawda żalu z powodu przedwczesnej śmierci Josha, ale zapewniała, że ten weekend spędziła u swojej schoro-wanej matki w Tallahassee. Okazało się, że mówi prawdę, no, chyba że wszyscy sąsiedzi matki Millie, staruszkowie z osiedla emerytów, to wierutni kłamcy. Millie dała mu do zrozumienia, że Morrisette nie pochwalała jej związku z Joshem Bandeaux. Twierdziła też, że Morrisette nigdy nie romansowała z tym łajdakiem. Ale nie przekonało to nieufnego z natury Reeda. Pojawiła się jednak nowa komplikacja. Niektórzy podejrzani, nawet jeśli życzyliby sobie śmierci Josha Bandyty, nie mieli motywu, żeby zabić Bernedę Montgomery lub przygotować zamach na życie Amandy Montgomery Drummond. A pozostali? Kto to, do diabła, wie? Ponad połowa z nich miała grupę krwi 0, a policja nawet nie była pewna, czy plamy krwi tej grupy znalezione na miejscu zbrodni pochodzą z nocy zabójstwa, czy może były tam wcześniej. Nawet pokojówka, Estelle Pontiac, nie mogła tego stwierdzić z całą pewnością. Osobą najbliżej związaną z denatem była oczywiście Caitlyn Bandeaux. Rozmawiała lub była widziana z każdą z ofiar na czterdzieści osiem godzin przed ich zgonem. Dzwoniła do Bandeaux w noc jego śmierci. Jej samochód albo samochód taki jak jej widziano na 160 ... [Read more...]

jęcia. ...

– Czyli ukrywa się. – Na to wygląda. Cholera! Jego zdaniem Fernando stanowił klucz do całej sytuacji. On na pewno zna ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 wlserwis.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste