— Zastosuję się do pańskiej rady — powiedziała
Tempera z przesadną skromnością. — Ja to zupełnie co innego — dodał lokaj. — Będę wyczekiwał twojego powrotu. Może być miło, jeśli twoja pani przyjedzie do nas na wieś. — Muszę to bardzo dokładnie rozważyć — oświadczyła Tempera, próbując powstrzymać śmiech. Była pewna, że tylko z powodu jej młodego wieku lokaj pozwalał sobie na taką poufałość w stosunku do osoby wyżej postawionej w hierarchii służących. Wszystko, co się dotychczas wydarzyło, było dla niej nieodparcie śmieszne. W pociągu z przyjemnością stwierdziła, 29 że podróż została doskonale zorganizowana, dla książęcych gości doczepiono nawet dwa dodatkowe wagony prywatne. W pierwszym podróżowali oni sami, wśród nich lady Rothley, a w drugim służba: lokaje, kurier, a także ci służący, którzy jechali tylko do Dover, i niewiarygodnie wielka ilość bagażu. W wagonie znajdowały się jeszcze dwie pokojówki. Tuż po wejściu Tempera zdała sobie sprawę, że będą one jej towarzyszkami nie tylko w podróży, ale i podczas całego pobytu w rezydencji księcia. Wiedziała, że zgodnie ze swoistą etykietą, protokołem, czy też hierarchią obowiązującą wśród służby, pokojówki wywyższały się ponad zwykłych służących, za równych sobie uważając tylko swoich przełożonych. Z dawnych lat, kiedy jej rodzice byli częstymi gośćmi wielkich salonów, Tempera pamiętała, że w pokoju dla służby najważniejsza w hierarchii pokojówka siadywała po prawej stronie kamerdynera, a główny pokojowiec — na prawo od zarządcy. Przelotne spojrzenie na dwie pokojówki wystarczyło Temperze, by stwierdzić, że są od niej dużo starsze i zapewne ważniejsze w hierarchii. Już na początku podróży dowiedziała się, że pokojówka lady Holcombe nazywa się panna Briggs, a lady Bardard — panna Smith. Najwyraźniej znały się dość dobrze, lecz nie czuły do siebie sympatii. Choć panna Briggs stała wyżej w hierarchii niż panna Smith, obie zgodnie postarały się, by Tempera odczuła ich wyższość. Fakt, że Tempera nie była jeszcze na południu Francji, wprawił je w zadowolenie. Najwyraźniej uznały, że mogą wywyższać się i popisywać przed nią większą wiedzą. Oświadczyły Temperze, iż będzie zmuszona 30 na nich polegać, jeśli chodzi o pewne informacje, których jedynie one potrafią udzielić. Jednak w podróży trochę się rozluźniły. Częstując się szampanem, który służący akurat zanosił do drugiego przedziału, zwierzyły się nawet, że wolą kanapki z gęsią wątróbką niż z kawiorem. — Jedną rzecz trzeba powiedzieć o jego wysokości — powiedziała panna Briggs biorąc z tacy drugi kieliszek szampana — wszystko, co robi, ma styl. Nie dacie wiary, ale kiedy w zeszłym roku udawaliśmy się do rezydencji markiza Tenby, musiałam podróżować w przedziale drugiej klasy w